Pirate Hetalia
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Kajuta kapitana

Go down 
2 posters
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyPon Sie 20, 2012 1:33 pm

___________________________________
Powrót do góry Go down
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyNie Wrz 23, 2012 10:54 pm

Ułożył Alfreda na swoim łóżku, uprzednio usypiając go tabletkami nasennymi podanymi razem z colą. Amerykanina stanowczo trzeba było uspokoić, a sposób ten wydawał się najlepszy i, co więcej, najprostszy w realizacji. I tak też było, bo Alfred po pokaźnej dawce leku zasnął niczym niemowlę i nie próbował już na ślepo chować się po statku, przy okazji przeprowadzając powolny proces autodestrukcji.
Arthur wycofał się na krzesło i opadł na nie, zupełnie zmęczony. To był ciężki dzień, szczególnie dla niego. Założył nogę na nogę i spojrzał zmęczonym wzrokiem na siostrę, która była jego wspólnikiem w tej małej zbrodni pod tytułem "uciszyć Alfreda". Teraz najlepiej by się czegoś napis, albo coś zapalił, jeszcze lepiej gdyby była to nagroda. Ale to nie będzie nagroda, bo dzisiaj kapitan spieszył po całej linii, niczym ten z Titanica. Westchnął cicho.
Powrót do góry Go down
Go??
Gość




Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyNie Wrz 23, 2012 10:58 pm

Weszła do kapitańskiej kajuty za swoim bratem i zamknęła drzwi. Spojrzała na śpiącego chłopaka. Jak zabity, i bardzo dobrze. Odrobina ciszy była wszystkim potrzebna. Usiadła na krześle. Właściwie nie miała nic do roboty. Właściwie, to nawet nie musiała tu siedzieć, ale było coś, co ją tu zatrzymywało. Poczucie obowiązku. Pomogła bratu uśpić Alfreda, to będzie teraz tu siedzieć, dla zasady. Poza tym, wreszcie nadarzyła się normalna okazja do rozmowy...
Powrót do góry Go down
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyPon Wrz 24, 2012 3:17 pm

Ale Arthur nie wydawał się być chętny do rozmowy, zresztą ją zwykle. Tym razem była jeszcze mała różniła w jego oczach, która za wszelką cenę starał się ukryć. Przeniósł wzrok na siostrę. Na twarzy widziało zmęczenie i rezygnacja, nie miał siły z tym walczyć. Ale nie oczekiwał pocieszenia od siostry, czy tych innych bzdur, przez które tak naprawdę nie poczuje się lepiej. - Podasz rum?- spotkał się jej, opierając głowę na dłoni. - W tamtej szafce - Machnął ręką w kierunku wielkiej, starej i zagraconej komody z barkiem, na której znajdowało się zupełnie wszystko.
Powrót do góry Go down
Go??
Gość




Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyPon Wrz 24, 2012 3:22 pm

Spodziewała się podobnego pytania. Bez słowa podeszła do szafki i wyjęła butelkę spośród wielu innych rzeczy. Komoda wydała jej się strasznie zagracona. W końcu jaki pan, taki kram. Jej brat często miał, jej zdaniem, 'grajdoł' w mózgu.
Proszę bardzo - postawiła przed nim butelkę i usiadła z powrotem. Wpatrywała się raz w Arthura, raz w śpiącego Alfreda. Ciekawiło ją, kiedy się obudzi...
Powrót do góry Go down
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyPon Wrz 24, 2012 8:59 pm

Z kolei Arthur był święcie przekonany, że kiedyś to posprząta. Może. Tak samo, jak wierzył w to, że bałagan wbrew pozorom nie świadczy o niepoukładaniu w głowie. Był tego niemal tak całkowicie pewny, jak leczniczych właściwości rumu. Rum działał dogłębnie i zwalczał ból od samego środka. A nawet jeśli nie, to skutecznie go znieczulał. Limit jego działania nie był ważny, ważne było to, że w ogóle pomaga.
Złapał butelkę w rękę i sprawnym ruchem ją otworzył. Od razu upił kilka łyków trunku i odwrócił wzrok z powrotem na Alfreda. Spał. Jeszcze. To dobrze. Trochę sobie pośpi i wyjdzie mu to tylko i wyłącznie na zdrowie. Kirkland w ogóle nie chciał wiedzieć, kiedy chłopak się obudzi. Teraz jest okay, prawda? Alfred śpi, jego siostra prawie nic nie wie. Chciałbyś, żeby tak zostało? Zostało tak, jak jak jest teraz? Wiesz, że czasu nie cofniesz, nic już z tym nie zrobisz, Arthi. Takie jest życie, możesz zmieniać tylko przyszłość, przeszłość należy do świata zmarłych. Upił kolejnego łyka. To wcale nie było takie proste, jak mu się wydawało. Powiedziałeś za dużo, Arthur. Znowu zostaniesz sam, obiecuję. Odetchnął głęboko, starając się uciszyć ten głupi głosik w jego głowie. Może jednak rum nie jest taki wspaniały, jak mu się wydawało? Teraz Alfred śpi, ale jak się obudzi twoje nędzne życie znów rozpryśnie się na miliardy kawałków i tym razem tak szybko się nie pozbierasz. Póki Alfred śpi... Skwasił się i zaczął oglądać dokładnie butelkę. Co było nie tak z tym pieprzonym rumem? Ale jeszcze masz szansę an uniknięcie tego wszystkiego, co nie? Przecież on może się jeszcze nie obudzić. Wiesz jak to zro-
-Co słychać w domu?
Zapytał się o pierwszą lepszą rzecz, która przyszła mu do głowy, byleby tylko już nie myśleć. Po chwili zorientował się, jakie głupie pytanie zadał. Nawet go to nie obchodziło. Mówi się trudno, lepsze to, niż słuchanie tych głupot.
Powrót do góry Go down
Go??
Gość




Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyPon Wrz 24, 2012 9:06 pm

Korciło ją, żeby opowiedzieć mu wszystko. Miała niepowstrzymaną ochotę, by opowiedzieć mu o tym, co stracił przez te wszystkie lata. O spalonej stodole sąsiadów, o ślubie Jacka i Amelii, o ucieczce konia Featherów... Gdy byli mniejsi, żyli takimi wydarzeniami. Stanowiły one ich codzienność. Nie było dnia, by nie obiegli całej wsi, słuchając wszystkiego, co mówiono. Wracali potem do domu i dzielili się zdobytymi nowinami... Teraz wystarczyło jednak jedno spojrzenie na jego minę, by zrozumieć, że nie takiej oczekuje odpowiedzi.
Bez zmian... - powiedziała w końcu. Jednak w tych dwóch słowach można było wyczuć, jak wiele tak naprawdę chciała powiedzieć...
Powrót do góry Go down
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyPon Wrz 24, 2012 9:51 pm

Tym razem nie słowami kopał sobie grób, a samym wyrazem twarzy. Cóż za ironia, nie widzisz, Arthur? To się zaczyna robić nawet zabawne, pośmiej się razem ze mną~ Westchnął głęboko. Może powinien tym razem wsadzić swoją typową obojętność i cynizm do kieszeni, bo w takiej sytuacji to nic dobrego nie przyniesie i ta trzeźwa część jego umysłu nadal mu o tym przypominała. Ale to nie tak łatwo się otworzyć na inne zachowanie, po tylu latach będąc "sobą". I raczej tego nie zrobi, nieważne jak bardzo by się teraz starał.
-Tsa...
Teraz milczał i czekał, aż Charlotte spróbuje przerwać tą ciszę. Zawsze był jej zwolennikiem, ale w momentach takich jak ten, nie wróżyła nic dobrego. Dlatego przeklął po nosem, odpychając od siebie głupie myśli i oparł łokcie na kolanach. Ta noc będzie jeszcze długa, ale czy inne zapowiadają się być krótsze?
Upił kolejnych kilka łyków.
Powrót do góry Go down
Go??
Gość




Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyWto Wrz 25, 2012 2:20 pm

Cisza była zabójcza. Charlotte czuła ją od czubka głowy po końce palców. Zazwyczaj uwielbiała ciszę. Ileż to przecież razy była bliska wybuchnięcia przy głośnych wygłupach Alfreda. Ale teraz... Od tej ciszy miała gęsią skórkę. Westchnęła cicho. Nie wiedziała, czym przerwać tą ciszę. Nie potrafiła po prostu zacząć mówić o niczym. W jej głowie kłębiły się tysiące myśli i tematów, ale żaden nie pasował jej do tej sytuacji. Tyle czasu nie widziała się z bratem, logicznie rzecz biorąc mieli dużo do nadrobienia. Było w tym jednak coś niezręcznego, odkąd przestali się tak dobrze dogadywać. W końcu postanowiła pójść po najmniejszej linii oporu.
- Więc... dużo się po świecie szwendałeś, jak cię nie było? - zaczęła. Sama się zdziwiła długością swojej wypowiedzi. Pytanie tylko, czy tak naprawdę zależało jej na odpowiedzi. Oczywiście, była ciekawa, ale zdarzało się już, ze żałowała swojej ciekawości...
Powrót do góry Go down
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyWto Wrz 25, 2012 2:59 pm

Kontakty z rodziną trzeba pielęgnować, bo więzi są trudne w utrzymaniu. To była jedna z tych lekcji życia, które Arthur z tym zapałem opuszczał. One miały i tak się przydać w przyszłości, a że tym razem było inaczej... No cóż, taki scenariusz, jak jego, nie jest łatwy do przewidzenia. Następnym razem też się nie uda zgadnąć, co się stanie, daję sobie rękę uciąć.
Nic, tylko tak sobie życie i wątrobę niszczyłem w każdym możliwym barze na świecie, i w każdym możliwym burdelu, i w każdym możliwym miejscu na świecie wzniecałem bójki.
-Nie chcesz wiedzieć, co? - uśmiechnął się do niej złośliwie, a jako, że jego zmęczona twarz nie otrzymała poprawnie wszystkich poleceń od mózgu, a szczera intencja zupełnie sprzeczała się z uśmiecham, wyszło to, lekko mówiąc, strasznie. - Może lepiej opowiesz, co się działo u ciebie? Zawsze myślałem, że w tym wieku będziesz mężatką. - przyznał, kwasząc się. Upił kilka łyków rumu i oderwał się od butelki.
Powrót do góry Go down
Go??
Gość




Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyWto Wrz 25, 2012 3:09 pm

Ostatnie pytanie zdecydowanie zwaliło ją z nóg. Kogo jak kogo, ale Arthura nigdy by nie podejrzewała o takie pytanie. Oczywiście, gdy mieszkała jeszcze w domu. Wszystkie starsze panie z okolicy się wypytywały, kiedy wreszcie wyjdzie za mąż. Ha, zdarzało się, że próbowały nawet swatać ją ze swoimi "ukochanymi wnusiami", którzy okazywali się być zazwyczaj leniwymi, nieporadnymi pachołkami bez krzty ogłady i wychowania. Nigdy nie rwało jej do małżeństwa, bała się zobowiązań i ograniczeń. Nie bardzo wiedziała, co odpowiedzieć.
- W zasadzie działo się dużo. We wsi miałbyś o czym posłuchać, ale nie wiem, czy cię to jeszcze w ogóle interesuje. - twarz zaczęła jej się lekko czerwienić. Na jej bladej skórze było to niestety dość widoczne - I nie, nie wyszłam za mąż, bo nie miałam przede wszystkim za kogo. A tak nawiasem mówiąc, co masz na myśli mówiąc 'w twoim wieku'? Mogłabym ci powiedzieć to samo, to tylko rok różnicy!
Powrót do góry Go down
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyWto Wrz 25, 2012 3:30 pm

Wyjątkowe sytuacje wymagają wyjątkowych kroków. W tej sytuacji to właśnie to pytanie było wyjątkowym krokiem. Wpatrzył się w śpiącego Alfreda przez moment, jakby zupełnie jej nie słuchając. Ale pozory mylą i nawet sam Arthur czasami posłucha takich bzdur.
-Nie, to co się dzieje we wsi mnie nie interesuje. - Przyznał się, albo raczej potwierdził obawy Charlotte. Nie przepadał za tym miejscem, po prostu. Są rzeczy których się nie lubi i miejsca, których się nie lubi. Ludzie byli strasznie wkurzający, to Arthur zauważył w okresie dojrzewania. Ale wtedy był jeszcze bardziej drażliwy, niż teraz. Jego rówieśnicy byli kompletnymi idiotami, a z rodzeństwem głównie się bił i kłócił. No i już tam zaczął palić. I pić. Różnica była taka, że to było kiedyś i był wiecznym dzieckiem, któremu nie pozwalano na takie rzeczy. To było wulgarne! Dlatego, chcąc nie chcąc, zawsze musiał zadbać o to, żeby nikt nie poczuł nowego tematu do plotek. Pani, niech pani posłucha, a ten młody Kirkland...
Spojrzał na nią kątem oka. Oczywiście, nie tylko on jest wybredny. To się ma w genach.
- A wszyscy na wsi mówili, że tak szybko się zeswatasz. - mruknął do butelki. - Ja to cholera, coś zupełnie innego. -skrzywił się. - Nie potrzebuję nikogo. Zresztą nie po to zostałem piratem, żeby układać sobie życie jak reszta tych ludzi. - Ostatnim łykiem skończył butelkę, o dziwo czując się trzeźwym. Cholernie trzeźwym. Co jest?
Powrót do góry Go down
Go??
Gość




Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyWto Wrz 25, 2012 3:50 pm

Spodziewała się tej odpowiedzi. Arthur zawsze taki był. Pytał, ale nie oczekiwał odpowiedzi. Odkąd zaczął dorastać, stał się zupełnie inny, niż w dzieciństwie. Przede wszystkim, obudził się w nim bunt. I to jaki bunt! Charlotte aż drżała na wspomnienie jego burzliwych kłótni z rodzicami i zagorzałych bójek z rodzeństwem. Nigdy nie zapomniała uczucia wyrywanych włosów i bardzo bolesnych uderzeń, ale w jej pamięci pozostało również to, że mu oddawała, jak umiała. Mogła tego nie robić, teraz żałowała. Tego, że nie mogła się z nim dogadać, że nie starała się mu pomóc, że raniła go częściej, niż się jej wydawało, że tylko podsycała jego buntowniczy charakter. Ale zbytnio bała się powiedzieć rodzicom. A może i tak było lepiej? Gdyby dowiedzieli się, w ilu sytuacjach nie mówiła im całej prawdy, straciłaby ich zaufanie, ale może chociaż brata nie straciłaby do końca.
Mimo to on zdawał się nie doceniać tego, że ryzykując wiele wpuszczała go w nocy przez swoje okno do domu, gdy rodzice odmawiali otworzenia mu drzwi po kolejnym z jego wybryków, że udawała, że jej rany powstały przy upadku ze schodów, że butelka w barku ojca się rozbiła...
Aż dziwne, że cała wieś nie wiedziała o jego zachowaniu. Rodzice też bali się plotek, więc pilnowali, by nikt nie rozpowiedział, co się u nich w domu wyprawiało. Tego by tylko brakowało. I tak już dużo o nich mówiono, gdy odrzucała kolejnych "idealnych kandydatów" sprowadzanych przez uczynne staruszki.
- Odpuść sobie, to nie dla mnie - odezwała się w końcu - Jakbyś nie zauważył, też w końcu wylądowałam tutaj i zostałam piratem.
Teraz już wpatrywała się w sufit. Całe życie przemykało jej przed oczami. Cholera, czemu? Czemu nie potrafię po prostu o tym zapomnieć?
Powrót do góry Go down
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyWto Wrz 25, 2012 9:59 pm

Ale były też te dobre chwile, o których nikt nie pamiętał. A miały miejsce naprawdę śmiesznie i interesujące historie. Dzisiaj już nikt nie wspomni o tym, jak Charlotte obrała sobie za zadanie nawrócić dwójkę najgorszych buntowników w ich rodzinie- Arthura i jego rudego brata, co lubił chodzić w kiecce. Jeszcze, idiota, chciał wmówić wszystkim, że to tradycyjny strój i nie spódnica, a kilt! jakby się uprzeć, za całkiem ciekawy obiekt rozmów można było uznać wyłudzanie pieniędzy od ludzi z całego świata przez Arthura, które, o zgrozo, kończyło się jedną wielką bójką. I zwykle Kirkland nie wychodził z niej cało. Cholernie miłe wspomnienia, aż się łezka w oku kręci.
Tak, przeszłości nie zmienią, więc warto zatroszczyć się o teraźniejszość. Ale i ona nie była za dobra.
Wzruszył ramionami. Może i miał ochotę dowiedzieć się czegoś więcej, ale się nie dowie. Tyle mu starczy, rozmawianie na te tematy strasznie męczy. Wygrzebał zegarek z kieszeni. Z wielkim zaskoczeniem dostrzegł, że bardzo ciężko jest mu odczytać, co mówią wskazówki. Było ich trzy, a gdy zmrużył oczy dwa razy więcej. Czyli jednak jest pijany. Burknął coś pod nosem, była 2:00 w nocy. Mniej-więcej. Oparł łokcie o stół i otarł dłońmi twarz. Niech ta noc się już skończy, psiamać...
Powrót do góry Go down
Go??
Gość




Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyWto Wrz 25, 2012 10:14 pm

Mimo wszystko nie wszystkie wspomnienia nadawały się tylko do wyrzucenia z pamięci. W końcu w ich wspólnej konspiracji, nawet pełnej wewnętrznych sporów, była nutka przygody. Co z tego, że nie udało jej się wpłynąć na braci, pal licho nieprzespane przez nich noce! Rodzina to rodzina. Spojrzała na brata, usilnie wpatrującego się w zegarek. No tak, pewnie było już późno. Charlotte zaczęła robić się lekko śpiąca. Zerknęła na Alfreda i szczerze pozazdrościła mu, że leży sobie jak gdyby nigdy nic. Takie piękne chwile są ulotne. Wkrótce pewnie obudzi się i wszystko wróci do normy. Życie popłynie dalej, znów pełne kłótni i nieporozumień, ale także pojednań i radości. Oczy mimowolnie się jej zamykały. Przypomniał jej się obraz pozostałych braci. Szczególnie tego idioty, który wciąż, mimo usilnych próśb, upierał się paradować w spódnicy. Uśmiechnęła się mimowolnie. Ech, to już nie wróci.
Powrót do góry Go down
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptySro Wrz 26, 2012 10:04 pm

Norma od zawsze była względna. Ale Arthur, chcąc nie chcąc, w głębi duszy był przekonany, że jednak coś się zmieni. Bo pewne granice zostały naruszone, a on do tego dopuścił. Co więcej, w obecnej sytuacji nie widział rozwiązania. Wszystko zależało od śpiącego obok, w jego łóżku, chłopka. No, może nie wszystko. Istniały także inne rzeczy, bardziej przyziemne od czegoś takiego od miłości. Dobrym przykładem tego był statek i obowiązki z nim związane. No i rum, oczywiście. Nie można pominąć celu całej tej pirackiej wyprawy - skarbu. Przy takich rzeczach nie ma co się przejmować chwilowymi załamaniami Alfreda. Być może tylko dorasta. Każdy wiek jest dobry na dorastanie.
Podniósł wzrok na siostrę. Uśmiechała się. Przyjrzał jej się dokładnie. Nie, jednak się nie zmieniała. Nadal ma ten sam uśmiech. Kiedy znowu uda im się pokłócić?
Mimo uśmiechu wyglądała na strasznie zmęczoną. Niepotrzebnie ją tu przetrzymuje, nic się nie stanie, jeżeli sobie pójdzie.
-Char - zaczął, ale musiał przerwać, Jego głos okazał się być zbyt zachrypnięty i zmęczony. Odkaszlnął. - Możesz wrócić do siebie i się przespać. On i tak nie obudzi się szybko po tych lekach.
Powrót do góry Go down
Go??
Gość




Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyCzw Wrz 27, 2012 2:04 pm

Odwróciła się w stronę brata. Nie spodziewała się po nim czegoś nawet zbliżonego do troski. Może to więc było tylko udawane, a może rzeczywiście raz na ruski rok role się odwróciły i to on jej przypominał o późnej porze. Zabawne.
-Dzięki - powiedziała i podniosła się z krzesła. - W końcu poradzisz sobie z nim bez problemu - uśmiechnęła się lekko i skierowała się do drzwi. Otworzyła je i odwróciła się - Dobranoc - odrzekła i wyszła, zamykając drzwi za sobą. Już pewnie była co najmniej trzecia, jeśli nie później. Zdecydowanie musiała się wyspać, dlatego poszła prosto do swojej kajuty.
Powrót do góry Go down
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyPią Wrz 28, 2012 3:58 pm

Mruknął coś tylko w odpowiedzi. Dobrze, że poszła, pomyślał. Jakby nie zasnęła, zaczęłaby zadawać wnerwiające pytania. Dobrze, że poszła...cholera. Tak, to naprawdę mogłoby być kłopotliwe. Oparł głowę o rękę, wpatrując się w znikającą za drewnianymi drzwiami dziewczynę.
W pierwszym momencie usłyszał tylko ciszę i zauważył, jak szybko zrobiło się ciemno. Cały pokój przykryty został suchą czernią, przez którą ciężko było coś ujrzeć. Potem tylko czyjś cichy, płynny oddech, który zagłuszył szum morza i odgłosy fal uderzających o burtę statku. Arthur wolno przeniósł spojrzenie na Alfreda. Wyglądał tak spokojnie jak spał, niemal przypominał mu dawne czasy. Gdy był dzieckiem często zasypiał mu na kolanach, zupełnie zmęczony po zabawie. Ale wtedy wydawał się być mały, nawet mimo tego, że sam Kirkland miał zaledwie naście lat. Naprawdę dużo się zmieniło. Na nieszczęście rum i inne alkohole miały to do siebie, że uwielbiały mu przypominać dawne dzieje. W tym przypadku wyjątku nie było.
W absolutnej ciemności, wsłuchując się w oddech swojego dawnego syna, Arthur Kirkland zagłębiał się oraz to dalej w przeszłość, zupełnie bez większej potrzeby przypominając sobie dawno zapomniane przez niego wydarzenia.
Powrót do góry Go down
Ameryka

Ameryka


Orientacja : Nie wiem...jeszcze! >3<
Ekwipunek : Nóż i zwykła strzelba za pazuchą~.
Wątki i powiązania : Wychowanek Anglii(Francja też miał w tym niewielki udział), brat Seszelii, Kanady, Dominici itp. oraz bratanek Irlandii, Walii i Szkocji.
Po jakiego czorta jesteś na statku? : Bo na takim statku przyda się taki zajebiaszczy superhero!!! >D
User : Inulka/Dojcz/Ame
Liczba postów : 155
Join date : 15/09/2012
Skąd : Waszyngton w Ameryce oczywiście!

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyPią Wrz 28, 2012 5:47 pm

Chłopak leżał na łóżku, a jego spokojny i płynny oddech, zdawał się odbijać echem od ścian, po pomieszczeniu. Pierwszy raz od dłuższego czasu nie śniło mu się po prostu nic... Ciemna plama, która nie miała zamiaru ustąpić miejsca żadnemu obrazowi, który mógłby teraz w jakikolwiek sposób dostarczyć rozrywki śpiącemu Alfredowi.
Do tego cisza panująca w kajucie Arthura raczej nie pomagała. Przez nią, jeszcze bardziej można było zatopić się w ciemną dziurę, która jakby wciągała w siebie bardziej i bardziej... No ale Alfred w końcu się z niej wydostał. Oddech stał się teraz trochę inny, słychać było po prostu, że się obudzi.
Zacisnął mocno oczy, a po chwili otworzył je, nie wiedząc gdzie jest. Ostatnie co pamiętał, to to, iż Arthur dał mu colę, a on ją wypił. Potem rozmazany obraz i ciemność... Podniósł się do siadu zdezorientowany i rozejrzał.
-Umhm...-mruknął jedynie.
Powrót do góry Go down
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptyPią Wrz 28, 2012 9:34 pm

Nie spuszczał z niego wzroku, częściowo nadal trwając w zamyśleniu . Wiedziałem, że obudzi się szybciej, niż powinien. Dźwignął się z krzesła i poczuł, jak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Przeklął szeptem i stwierdził, że jakimś cudem nadal stoi, a nie leży plackiem i wciąga kurz z podłogi. Wszytko skończyło się na lekkim zachwianiu równowagi, więc Arthur, niezniechęcony, ruszył w kierunku barku po kolejną butelkę trunku. Oczywiście to, że barek od ostatniego razu stał się już zupełnie pusty,a butelka, którą wypił, była ostatnią, uświadomił sobie dopiero, gdy sam zobaczył pustą zawartość szafki na własne oczy. Znów wymamrotał pod nosem paciorek złożony z przekleństw i obrócił się w kierunku Alfreda.
-Za szybko wstałeś -rzekł, opierając ręce na biodrach. Wynurzając się z ciemności, zrobił w kierunku swojego łóżka kilka kroków. - Jest 'eszcze noc, idź spać.
Przyjrzał mu się dokładnie. Świetnie, zapomnieli mu zdjąć okularów. Jeżeli chłopak ma na powrót iść spać, to lepiej, żeby je zdjął. W innym wypadku mogą ponownie zostać doszczętnie zniszczone. Westchnął, schylając się nad nim i ostrożnie zdjął mu okulary z nosa. Wrócił na swoje krzesło, gdzie spędził już połowę nocy, planując ostatnie godziny przed świtem spędzić w ten sam sposób. Położył obok siebie jego okulary, tuż obok pustej butelki po rumie.
Powrót do góry Go down
Ameryka

Ameryka


Orientacja : Nie wiem...jeszcze! >3<
Ekwipunek : Nóż i zwykła strzelba za pazuchą~.
Wątki i powiązania : Wychowanek Anglii(Francja też miał w tym niewielki udział), brat Seszelii, Kanady, Dominici itp. oraz bratanek Irlandii, Walii i Szkocji.
Po jakiego czorta jesteś na statku? : Bo na takim statku przyda się taki zajebiaszczy superhero!!! >D
User : Inulka/Dojcz/Ame
Liczba postów : 155
Join date : 15/09/2012
Skąd : Waszyngton w Ameryce oczywiście!

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptySob Wrz 29, 2012 12:05 pm

Jones zamrugał zdziwiony powiekami, zupełnie się rozbudzając. Tak zataczającego się Anglika jeszcze nigdy nie widział. I nigdy nie sądzi, że zobaczy go w takim stanie. Zmrużył oczy żeby lepiej widzieć, ale cóż… Arthur zabrał jego okulary i nie wyglądało na to, żeby miał mu je oddać. Przecudnie… Wpatrywał się teraz w chłopaka ze zdziwieniem. Nie dość, ze jak przypuszczał, Arthur dosypał mu czegoś do coli, to jeszcze nachlał się jakby nie wiadomo co. Do tego kazał mu nadal spać… Amerykanin jednak zdążył się wyspać, do tego chciał sprawdzić, czy Arthur naprawdę wypił tak dużo rumu. Pokręcił przecząco głową obserwując go, chociaż obraz niezwykle rozmazywał mu się przed oczami.
-Nie chcę spać… Ale Ty powinieneś się położyć… Arthi, za dużo wypiłeś.-jego głos był niezwykle spokojny, ale również i dziwnie niepewny.
Wzrok Alfreda spoczął na butelce. Westchnął cicho, a po chwili zamknął oczy, jakby chcąc się uspokoić. Miał dziwną ochotę się na niego wydrzeć, ale nie zrobił tego… Na pewno nie jak jest pijany, bo w końcu…i tak znając życie o tym zapomni. Więc cóż był za sens robienia tego?
Powrót do góry Go down
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptySob Wrz 29, 2012 6:23 pm

Jak dla Arthura, który obecnie tkwił w głębokim stanie upojenia alkoholowego, było to obojętne, o której to godzinie pójdzie spać. To też usiłował wymruczeć, wydając z siebie pijacki bełkot, zupełnie niemożliwy do zrozumienia. Może to i lepiej. W końcu, logicznie rzecz biorąc nie upił się sam z siebie. Wina była po stronie Alfreda, Anglik był o tym święcie przekonany. Przecież bez większego powodu by się tak nie zatoczył, prawda? A powód był i był wystarczający jak na te butelki rumu, które wypił.
Były momenty, w których Arthur odpływał, tonąc w głęboki wir zapomnienia o tym, co przed kilkoma godzinami usłyszał. I było tak pięknie, bo skoro nic nie usłyszał, nic nie odpowiedział, nie musiał tego zapijać... Ale hej, to tylko chwilowy efekt wywołany przez zbyt dużą ilość rumu. Po tym zawsze był niemiły stan uświadomienia sobie w jakiej sytuacji obecnie się znajduje. Ciekaw był, czy w ogóle mógłby to teraz zmienić. Czy może się jakoś przyczynić do tego, żeby Alfred przestał? Nie. To wszystko zależy teraz tylko od niego. Arthur w obecnej sytuacji może tylko nie pogarszać sprawy. I tak to będziesz robił, podpowiedziała mu świadomość. Wiesz dlaczego.
Wzruszył ramionami, patrząc na niego chłodno. Na całe szczęście tamten nie ma okularów, do tego jest ciemno i Arthi może sobie zachować swoje miny dla siebie.
- Nie jestem. -burknął, urażony. Po chwili jednak dodał:- Nawet jeśli jestem, to co z tego? I tak nie zasnę w takim stanie.
Ponownie wzruszył ramionami, w geście nieporadności. W sumie nie miał do końca racji. Ale wszyscy kłamią, a piratom zdarza się to cholernie często. "Mike, okłamałeś mnie, skarb nie został pochowany na Wyspie Tępej Jaskółki!", "Serio? ..Chcesz rumu?" i drobne kłamstewka zapadają w niepamięć. Tak miało być i tym razem.
Na powrót oparł podbródek o dłoń, otulony ciemnością. Do wschodu słońca pozostały jeszcze dwie godziny, jak to dobrze, że jest jesień.
Powrót do góry Go down
Ameryka

Ameryka


Orientacja : Nie wiem...jeszcze! >3<
Ekwipunek : Nóż i zwykła strzelba za pazuchą~.
Wątki i powiązania : Wychowanek Anglii(Francja też miał w tym niewielki udział), brat Seszelii, Kanady, Dominici itp. oraz bratanek Irlandii, Walii i Szkocji.
Po jakiego czorta jesteś na statku? : Bo na takim statku przyda się taki zajebiaszczy superhero!!! >D
User : Inulka/Dojcz/Ame
Liczba postów : 155
Join date : 15/09/2012
Skąd : Waszyngton w Ameryce oczywiście!

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptySob Wrz 29, 2012 7:50 pm

Wpatrywał się cały czas w Arthura nie do końca wiedząc co zrobić, albo powiedzieć. Tak, zdawał sobie sprawę, że wina leży praktycznie w całości po jego stronie. Jednak nie do końca, bo gdyby Arthur nie chciał, nie piłby. Poza tym, sądził że po tym, jak wyznał mu co czuje, Anglik zacznie go od siebie odpychać spędzając z nim jak najmniej czasu. Tak myślał... Ale widać było inaczej. Nie rozumiał - czemu? Dlaczego tak było...? Widział, iż Arthi starał się zachowywać jakby nigdy nic...no może prócz nadmiaru alkoholu.
Chłopak westchnął i zwiesił głowę. Wiedział, że już nie zaśnie, poza tym...nie chciał spać. Miał ochotę stąd wyjść tylko i wyłącznie dlatego, że nie wiedział co zrobić. Albo powiedzieć... Położył się z powrotem na łóżku i skulił lekko, wbijając wzrok w Anglika. Miał problem z widocznością, jednak nie miał zamiaru się nie patrzeć. Pilnował go. Przy okazji nie ufał chłopakowi już tak, jak kiedyś. Wolał nie zasypiać, będąc tu tylko z nim. Przymknął powieki.
-Zasnąłbyś... Ale niech będzie... Mam tylko jedno pytanie : czego dodałeś mi do coli...?-zapytał trochę niepewnie.
Nie chciał tego ot tak zostawiać. Jak dla niego to był cios poniżej pasa. No bo może i był to zwykły lek usypiający, ale Alfred nie wiedział o tym. Poza tym, mogło to być coś gorszego, jak na przykład tabletka gwałtu. Na samą tę myśl, wzdrygnął się przytulając mocniej do poduszki. Przymknął powieki i odetchnął głęboko. Wyglądało na to, że Alfred, jeśli już w ogóle rozmawiać, to zamierza robić to spokojnie.
Powrót do góry Go down
Admin

Admin


Orientacja :
Ekwipunek : -
Wątki i powiązania : -
Po jakiego czorta jesteś na statku? : -
Liczba postów : 444
Join date : 18/02/2012

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptySob Wrz 29, 2012 8:29 pm

Otworzył delikatnie buzię ze zdziwienia. Tego pytania nie wymyśliłby za żadne skarby. I po co je zadawałeś? Na jego twarzy zawitał nikły uśmiech. To jak, Arthi, znowu drobne kłamstewko? Nie, w tym wypadku o będzie zupełnie bezsensowne. Skoro już zauważył, że coś mu podał, to trzeba inaczej z tego wybrnąć. Można zwalić na Irkę, można... Ciężko wymyślić inny plan, kiedy zwalenie wszystko na Charlotte ładnie by to ułożyło. Chociaż ona nic nie wie, a po co kłamać wiedząc, że kłamstwo wyjdzie na jaw? Arthur westchnął, to wszytko stało się jeszcze bardziej kłopotliwe, niż było wcześniej. W tym momencie powiedzenie prawdy przewidywało najlepszy scenariusz.
- Arszeniku. - mruknął, zdenerwowany. Tak, w zupełności to pytanie mogło zostać pominięte.
Spojrzał roztargniony w sufit. Niech on już idzie spać, niech zaśnie. Chociaż to by i tak niewiele pomogło. Było w ogóle jakieś wyjście?
-Niczego, co by ci zaszkodziło.
Odpowiedział łaskawie, wbijając na powrót w niego swoje spojrzenie.
Powrót do góry Go down
Ameryka

Ameryka


Orientacja : Nie wiem...jeszcze! >3<
Ekwipunek : Nóż i zwykła strzelba za pazuchą~.
Wątki i powiązania : Wychowanek Anglii(Francja też miał w tym niewielki udział), brat Seszelii, Kanady, Dominici itp. oraz bratanek Irlandii, Walii i Szkocji.
Po jakiego czorta jesteś na statku? : Bo na takim statku przyda się taki zajebiaszczy superhero!!! >D
User : Inulka/Dojcz/Ame
Liczba postów : 155
Join date : 15/09/2012
Skąd : Waszyngton w Ameryce oczywiście!

Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana EmptySob Wrz 29, 2012 8:56 pm

Amerykanin zamknął oczy. Arszeniku, huh? Załamał go sam fakt, że coś dodał do coli... Ale nie ważne, mimo wszystko to lepiej, że było to tylko coś takiego. Nie chciał się już odzywać, a powodem tego było to, iż mógł powiedzieć coś głupiego, za co by oberwał. Tego zdecydowanie nie chciał. A Arthur widocznie nie chciał rozmawiać, dziwnie mu się zdawało, że modli się aby ten zasnął. Ciekawe, gdyż się nie mylił. Mimo wszystko Alfred nie potrafił usnąć, co było widoczne, po minie młodzieńca. Kosmyk włosów opadł mu na twarz, więc położył dłoń na policzku, zgarniając go delikatnie na bok. Otworzył delikatnie oczy i spojrzał w ziemię.
Sen jak wcześniej nie chciał odpuścić, tak teraz nie chciał przyjść. Zaczynało to powoli męczyć chłopaka. Do tego zaczął pogrążać się w myślach. Ostatnimi czasy jedyne o czym myślał, to jego wyznanie w kierunku Arthura, a potem jego słowa. Znów zamknął oczy i westchnął tak cicho, by ten nie usłyszał. Wszystko zepsułeś, Alfred... Wszyściutko... Gdybyś mu o tym nie powiedział, byłoby lepiej.-usłyszał w swojej głowie. Skrzywił się lekko. Ale nie mógłbym być spokojny wiedząc, że coś do niego czuję, a on o tym nie wie... To byłoby zupełnie...tak, tak powinno być. Jakbym nigdy nic nie powiedział. Tak będzie lepiej dla nas obu. Ale potem mu to powiem, bo jeśli zrobię to teraz... zerknął na Anglika ...mogłoby się skończyć niezbyt przyjemną rozmową, więc nie będę poruszał tego tematu. Zwłaszcza gdy ten jest taki pijany.... Jego myśli nie przestawały przelatywać w jego głowie. To było niezwykle męczące. Ciekawiło go jedno - co teraz myśli Anglik... Trudno było go rozgryźć, zwłaszcza jeśli w grę wchodziły takie sprawy, jak miłość. Cały ten czas wpatrywał się w Arthura, ale po chwili zamknął oczy, czując się dziwnie niezręcznie. Czemu? Po prostu przez to, że leżał tak i się w niego wpatrywał, o czym tak właściwie nie wiedział. Przynajmniej, iż robił to nadal.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Kajuta kapitana Empty
PisanieTemat: Re: Kajuta kapitana   Kajuta kapitana Empty

Powrót do góry Go down
 
Kajuta kapitana
Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Kajuta kapitana
» Kajuta Niemca!
» Kajuta nieznośnego Włocha
» Kajuta/Mapiarnia Jose

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Pirate Hetalia :: 
 :: 
A r c h i w u m
 :: Q u e e n V i c t o r i a' s
R e v e n g e
-
Skocz do: